wtorek, 2 sierpnia 2016

RP: Kamaiji do Amona

Kamień spadł mi z serca gdy usłyszałam jaką decyzję podjął.
- Teraz podjedziemy do pewnego smoka. Jest całkiem stary, bardzo inteligentny, ale po prostu martwię się o niego. Trzymaj się mocno!
Ruszyliśmy galopem przez wysuszony las, a gałęzie co chwila haczyły o moją grzywę i oczy, co było niezbyt przyjemne. Pieprzony szczęściarz, przynajmniej tyłek mu wożę, a ten by pewnie jeszcze narzekał...
Dotarliśmy do mulistej rzeki, wzdłuż której musiałam pobiec by dotrzeć do Hetavera. Zazwyczaj była czarna jak smoła przez rośliny w niej rosnące, lecz teraz barwiła się na czerwono... Czy naprawdę musi lać się aż tyle krwi na tych cudownych ziemiach? Otrząsnęłam się i przyśpieszyłam by jak najszybciej dotrzeć do smoczego starca.
Byliśmy tam w kilka minut i byliśmy świadkami, jak Hetaver właśnie walczy z pomocą mojego smoka przeciwko wojskowym. Kazałam Amonowi ze mnie zsiąść, po czym przemówiłam do niego.
- Masz szansę się wykazać. Pokaż na co cię stać, Hodowco! - po czym zaszarżowałam na wroga, w trakcie zmieniając postać na słoniową.

<Amon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz