sobota, 6 sierpnia 2016

RP: Amon do Kamaiji i Persii

Siedziałem na smoku. Wysoko w powietrzu. Nie wiedziałem jak nawet powinienem na nim siedzieć. Wszystko zaczynało mnie już powoli irytować. Mimo wielu nowych rzeczy, przez całą sytuację coraz bardziej czułem się jak na mojej rodzinnej wiosce. Cały czas coś... ktoś z widłami, ktoś ze strzelbą, celując w właśnie Ciebie... Ktoś unikał rozmowy, bo jestem dziwakiem... Potrzebowałem chwili ciszy i samotności. Coraz bardziej odczuwałem, że udaję bycie miłym, zwłaszcza gdy potraktowałem Khajitkę jak idiotkę w stosunku alchemicznym. Wziąłem głęboki wdech. "Pomedytujesz jak wrócisz, teraz łącz się we wspólnym celu... Nie daj się zabić i nie pozwól, by oni Cię zabili..." Taaaa... Nie do końca im ufałem. Przecież mogą się mnie zbyć po całym zagrożeniu. Przynajmniej fanatycznie znam się na truciznach... nie zjem niczego trującego, a roślinność... jest prawie taka sama jak u mnie.
- Kamaiji? - w końcu się odezwałem. Ona natomiast obróciła tylko w moim kierunku ucho. - Gdzie i czy długo jeszcze będziemy lecieć? - zapytałem nawet nie oczekując odpowiedzi.
Zobaczyłem jak tylko kręci głową z zażenowania pytaniem. Fakt, gdybyśmy mieli blisko, to byśmy się przeszli. Pocieszało mnie jedynie czyste niebo. Póki co, żadnych śmigłowców nie było ani słychać, ani widać na horyzoncie.
Westchnąłem. Nie oszukując się, przy moim smoku przynajmniej się nie nudziłem, bo młode to robiło głupie rzeczy, typu lizanie mnie po uszach, a teraz... siedzę... na smoku i lecę. W dodatku z osobą, z którą nie mam specjalnie o czym rozmawiać. Poprawka. Ze 'zmiennokształtnym', który w legendach od zawsze jest utożsamiany ze zdradą.
- Czy u was w wiosce, ktoś zajmuje się... zajmował się szermierką, w jakiejkolwiek postaci? - spojrzała na mnie zaciekawiona. "O, to może jednak pogadamy..." - Wiesz, zawsze mógłbym rozwijać moje umiejętności w technikach walki i zaopatrzyć się w podstawowe ostrza... Od małego trenowałem, ale nie jestem jakimś... mistrzem, nad mistrzami...


<Kamaiji, Persia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz