RP Olira: wykonywanie prac
Nauczyciel smoczej mowy:
Jak co dzień wpadłam do klasy spóźniona i potykając się podeszłam do biurka. Klasa jak zwykle pełna była pierwszoroczniaków, którzy w smoczej mowie jeszcze nie byli biegli. Więc zaczęłam od literek...
Odkrywca:
Leciałam na Astrze nad wielkim morzem chyba z kilka godzin i nic, pustka. Nagle w oddali zobaczyłam ląd. Była to maleńka wyspa porośnięta palmami. Zapikowałam nad nią z wysokości kilometra. Gdy wylądowałam, znalazłam się przed jaskinią. Weszłam do niej. Było ciemno i ponuro, więc poprosiłam Astrę o tak zwane "zapalenie światła", czyli wyplucie małej ilości tęczy. Gdy "zapaliłyśmy światło", ujrzałam kulę futra, a była to baśnio niedźwiedzica... Stwierdziłam, że lepiej wiać póki śpi. Więc wybiegłam z jaskini, wsiadłam na Astrę i poleciałam do swojego domku, by rysować dalej mapę odkrytych lądów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz