Zauważyliśmy kotołaka z góry i postanowiliśmy zlecieć na dół, aby poznać się z daną osobą. Ze stukiem kopyt o skałę potężny czarci smok wylądował na ziemi i wytrzepał się z pyłów i popiołów, które fruwały tutaj wszędzie.
- To ty jesteś Olira? - spytałam schodząc z grzbietu bestii.
- Tak, a ty zapewne Kamaiji? - zagadnęła przyjaźnie.
- To ja - uśmiechnęłam się. - Gdzie twoja smoczyca?
- Została w irisferze, podrzuciła mnie tylko do granicy i dałam jej się pobawić - pod koniec wypowiedzi syknęła lekko z bólu i rozmasowała sobie futrzastą łydkę. - Nachodziłam się trochę...
Zdziwiłam się lekko.
- To ty tutaj zawędrowałaś aż od irisfery? Kobieto! Przecież to kilka dni drogi! Mogłaś poprosić Astrę żeby cię podrzuciła do diablosfery - zaśmiałam się. - Masz ochotę na przejażdżkę?
Na tą zachętę Arbelial stojący za mną usiadł i warknął przeciągle z zażenowania.
<Olira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz