Autorstwo: lushmindawolf
Imię: Persia [i czytane jako i - nie długie ii ani nie j] z Blush Fire Rose
Płeć: nie waż się pomylić ją z kotem; kocica.
Wiek: Piękna, dwudziestoletnia khajiitka urodzona pewnego słonecznie wietrznego dnia we wiosnę.
Rasa: Khajiit, czyli po człowieczemu kotołak.
Charakter: Piękna zielonooka kotka, wydaje się na pierwszy rzut oka niemal idealnym stworzeniem. Czarujący uśmiech niczym zaczarowany nie schodzi z jej łagodnego brązowo-kremowego pyszczka. W rzeczywistości, ze swoją miłą naturą dobrze wygląda tylko na zdjęciu... Khajiitka jest bardzo małomówną istotą. Odzywa się sporadycznie wtedy, kiedy rzeczywiście musi, ale często rozmawia sama ze sobą w smoczym języku. Oczywiście, jak każdy rodowity kotołak, zdarza się jej wypowiadać o sobie w trzeciej osobie. Jest to głęboko zakorzenione w tradycji rodowej khajiitów, gdyż jako felidae posiadają spore potomstwo (dlatego "ja" u nas nie istnieje, jest tylko "my"). Nie znajdziesz u niej też ani kropli poczucia humoru (no chyba, że tego grobowego). Mimo wielkiej niechęci do otaczającego ją świata, potrafi dać dobrą radę i nawet spróbować pocieszyć. Nie jest jednak naiwna i zazwyczaj przed daniem komuś życiowej mądrości poprosi o natychmiastowe zapewnienie o oddaniu przysługi. Jako alchemiczka może zarządać swoimi wszechstronnymi usługami skomplikowanych składników, których sama zdobyć nie potrafi (na przykład części podwodnych roślin, które mieszkają i rosną tylko głęboko pod wodą). Posiada dosyć sporą wiedzę na temat roślin, kryształów i innych składników potrzebnych przy wytwarzaniu mikstur, dlatego powszechnie jest z tego znana.
Profesja: Alchemik i równocześnie nauczycielka smoczej mowy. Jednak ten drugi zawód pełni dość niechętnie z uwagi na wzmożoną małomówność oraz (zanikającą bardzo powoli) niechęć do smoków.
Gildia: Moriahomicida, adept
Poziom: 1
Doświadczenie: 0/100
Historia: Urodziła się w khajiit'ckiej wiosce graniczącej z gorącą pustynią i górami pokrytymi bogato lasem deszczowym. Jej ojciec był szaro-burym khajitem zajmującym się hodowlą gryfów, które słynęły ze swojej determinacji i niczym gołębie pocztowe przesysłały od miasta do miasta wszelkiej maści listy i paczki. Matka Persii była szanowaną zielarką, całą swoją wiedzę młoda kotołaczka zawdzięcza właśnie tej rudej kocicy, po której też odziedziczyła cały wygląd, oprócz zielonych oczu po ojcu. Miała piątkę rodzeństwa, była czwartym dzieckiem, posiadała trzech braci i jedną najstarszą siostrę. Persia już jako kociak pokochała skrzydlate gryfy. Miała także swojego najlepszego przyjaciela, który był właśnie tym kocio-orłowatym zwierzakiem. Malfurion był pięknym szpononogim stworzeniem o sokolich piórach, dziobie, oczach i szponach, a tygrysich łapach, ogonie i torsie. Cechowała go nie tylko niezwykła zwinność, ale także zadziwiająca, jak na gryfy, siła. Kiedy Persia miała lat dziewiętnaście, postanowiła wyruszyć w świat wraz ze swoim kompanem. Zaprzęgła więc Malfuriona w gryfi sprzęt lotniczy i wyruszyli. Ich pierwszym postojem stała się granica Ignisfery. Persię obudził wtedy donośny ryk jej przyjaciela. Szybko wstała ze swego prowizorycznego łoża i odruchowo dobyła miecz. Malfurion jeżył się i skrzeczał ryczącym głosem w stronę wielkiego czerwonego stworzenia. Jego gadzi pysk i oczy wyłoniły się po chwili z mroku odsłaniając rząd wspaniałych zębisk. Gryf dzielnie stanął w obronie towarzyszki i szybko wzbił się w powietrze, co chwilę nurkując na rozwścieczonego smoka. Ten jednak nie pozostał dłużny i zanim Persia zadała mu cios mieczem, pochwycił jej łapę w swoją szczęke. Szczęśliwie dla kotki, jej kończyna trafiła w szparę między dwoma zębami, więc ramię zostało tylko poharatane (smocza ślina wdarła się do jej krwioobiegu, dlatego teraz rozumie smoki, trochę nieprawdapodobne, ale czerwony smok, ktory ich zaatakował, był zwierzęciem nasączonym magią). Malfurion zanurkował w stronę gada i wydziobał mu oko. Smok uniósł łeb do góry równocześnie puszczając Persię, która krzyczała do gryfa, aby zostawił smoka w spokoju. Ptasi móżdżek hybrydy oraz jego nadzwyczajna duma jednak na to nie pozwoliła i po serii beczek i korkociągów w powietrzu, uciekając przed skrzydlatym smokiem, gryf skręcił w złą stronę i gad pochwycił jego skrzydło w paszczę. Persia widziała jak jej kompan jest niemal żywcem pożerany. Po szybkiej uczcie smok przystąpił do poszukiwania swojej pierwszej ofiary, ale ciemność sprawiła, że jedno oko nie wystarczyło mu żeby dojrzeć ukrywającą się w swoim łożu kotkę. Odleciał szybko nadal zawodząc nad straconą gałką. Od tej pory strach przed smokami zniknął, a pojawiła się nienawiść. Persia poprzysiągła zemstę za przyjaciela. Przez rok szukała smoków, by na nich mścić swoje złamane serce. Pewnego razu znalazła jajo. Niewiadomego pochodzenia, leżało pod krzakami na stercie ostrych kamieni. Przypadek chciał, by wraz z nim trafiła na Wyspę Hodowli, gdzie powiedziano jej, że jest to jajo smoka. Jak najszybciej chciała uciec z wyspy, zostawiając dziecko oprawców swojego przyjaciela, jednak przewodniczące przekonały ją do pozostania na tym terenie do wyklucia smoka. Na wyspie znalazła spore ilości wszelakich składników alchemicznych, dlatego sama znalazła pretekst do chwilowego zostania na tym lądzie. Oczywiście w tym czasie szeroko omijała wszelkie gadzie pyski, które tu mieszkały. Czyżby przywódczynie hodowli wiedziały, że smok, który się wykluje przywiąże się do swej pani? Kto wie...
Statystyki:
- siła [6]
- zwinność [10]
- szybkość [7]
- witalność [6]
- wytrzymałość [7]
- magia [5]
- odporność magiczna [9]
Smoki: Sabbe
Towarzysze: brak
Przedmioty: niebieski kwiat Mondiris, żółty kwiat Mondiris, odłamek skały (x5), róg narwala, niebieskie grzyby (x3)
Wiek: Piękna, dwudziestoletnia khajiitka urodzona pewnego słonecznie wietrznego dnia we wiosnę.
Rasa: Khajiit, czyli po człowieczemu kotołak.
Charakter: Piękna zielonooka kotka, wydaje się na pierwszy rzut oka niemal idealnym stworzeniem. Czarujący uśmiech niczym zaczarowany nie schodzi z jej łagodnego brązowo-kremowego pyszczka. W rzeczywistości, ze swoją miłą naturą dobrze wygląda tylko na zdjęciu... Khajiitka jest bardzo małomówną istotą. Odzywa się sporadycznie wtedy, kiedy rzeczywiście musi, ale często rozmawia sama ze sobą w smoczym języku. Oczywiście, jak każdy rodowity kotołak, zdarza się jej wypowiadać o sobie w trzeciej osobie. Jest to głęboko zakorzenione w tradycji rodowej khajiitów, gdyż jako felidae posiadają spore potomstwo (dlatego "ja" u nas nie istnieje, jest tylko "my"). Nie znajdziesz u niej też ani kropli poczucia humoru (no chyba, że tego grobowego). Mimo wielkiej niechęci do otaczającego ją świata, potrafi dać dobrą radę i nawet spróbować pocieszyć. Nie jest jednak naiwna i zazwyczaj przed daniem komuś życiowej mądrości poprosi o natychmiastowe zapewnienie o oddaniu przysługi. Jako alchemiczka może zarządać swoimi wszechstronnymi usługami skomplikowanych składników, których sama zdobyć nie potrafi (na przykład części podwodnych roślin, które mieszkają i rosną tylko głęboko pod wodą). Posiada dosyć sporą wiedzę na temat roślin, kryształów i innych składników potrzebnych przy wytwarzaniu mikstur, dlatego powszechnie jest z tego znana.
Profesja: Alchemik i równocześnie nauczycielka smoczej mowy. Jednak ten drugi zawód pełni dość niechętnie z uwagi na wzmożoną małomówność oraz (zanikającą bardzo powoli) niechęć do smoków.
Gildia: Moriahomicida, adept
Poziom: 1
Doświadczenie: 0/100
Historia: Urodziła się w khajiit'ckiej wiosce graniczącej z gorącą pustynią i górami pokrytymi bogato lasem deszczowym. Jej ojciec był szaro-burym khajitem zajmującym się hodowlą gryfów, które słynęły ze swojej determinacji i niczym gołębie pocztowe przesysłały od miasta do miasta wszelkiej maści listy i paczki. Matka Persii była szanowaną zielarką, całą swoją wiedzę młoda kotołaczka zawdzięcza właśnie tej rudej kocicy, po której też odziedziczyła cały wygląd, oprócz zielonych oczu po ojcu. Miała piątkę rodzeństwa, była czwartym dzieckiem, posiadała trzech braci i jedną najstarszą siostrę. Persia już jako kociak pokochała skrzydlate gryfy. Miała także swojego najlepszego przyjaciela, który był właśnie tym kocio-orłowatym zwierzakiem. Malfurion był pięknym szpononogim stworzeniem o sokolich piórach, dziobie, oczach i szponach, a tygrysich łapach, ogonie i torsie. Cechowała go nie tylko niezwykła zwinność, ale także zadziwiająca, jak na gryfy, siła. Kiedy Persia miała lat dziewiętnaście, postanowiła wyruszyć w świat wraz ze swoim kompanem. Zaprzęgła więc Malfuriona w gryfi sprzęt lotniczy i wyruszyli. Ich pierwszym postojem stała się granica Ignisfery. Persię obudził wtedy donośny ryk jej przyjaciela. Szybko wstała ze swego prowizorycznego łoża i odruchowo dobyła miecz. Malfurion jeżył się i skrzeczał ryczącym głosem w stronę wielkiego czerwonego stworzenia. Jego gadzi pysk i oczy wyłoniły się po chwili z mroku odsłaniając rząd wspaniałych zębisk. Gryf dzielnie stanął w obronie towarzyszki i szybko wzbił się w powietrze, co chwilę nurkując na rozwścieczonego smoka. Ten jednak nie pozostał dłużny i zanim Persia zadała mu cios mieczem, pochwycił jej łapę w swoją szczęke. Szczęśliwie dla kotki, jej kończyna trafiła w szparę między dwoma zębami, więc ramię zostało tylko poharatane (smocza ślina wdarła się do jej krwioobiegu, dlatego teraz rozumie smoki, trochę nieprawdapodobne, ale czerwony smok, ktory ich zaatakował, był zwierzęciem nasączonym magią). Malfurion zanurkował w stronę gada i wydziobał mu oko. Smok uniósł łeb do góry równocześnie puszczając Persię, która krzyczała do gryfa, aby zostawił smoka w spokoju. Ptasi móżdżek hybrydy oraz jego nadzwyczajna duma jednak na to nie pozwoliła i po serii beczek i korkociągów w powietrzu, uciekając przed skrzydlatym smokiem, gryf skręcił w złą stronę i gad pochwycił jego skrzydło w paszczę. Persia widziała jak jej kompan jest niemal żywcem pożerany. Po szybkiej uczcie smok przystąpił do poszukiwania swojej pierwszej ofiary, ale ciemność sprawiła, że jedno oko nie wystarczyło mu żeby dojrzeć ukrywającą się w swoim łożu kotkę. Odleciał szybko nadal zawodząc nad straconą gałką. Od tej pory strach przed smokami zniknął, a pojawiła się nienawiść. Persia poprzysiągła zemstę za przyjaciela. Przez rok szukała smoków, by na nich mścić swoje złamane serce. Pewnego razu znalazła jajo. Niewiadomego pochodzenia, leżało pod krzakami na stercie ostrych kamieni. Przypadek chciał, by wraz z nim trafiła na Wyspę Hodowli, gdzie powiedziano jej, że jest to jajo smoka. Jak najszybciej chciała uciec z wyspy, zostawiając dziecko oprawców swojego przyjaciela, jednak przewodniczące przekonały ją do pozostania na tym terenie do wyklucia smoka. Na wyspie znalazła spore ilości wszelakich składników alchemicznych, dlatego sama znalazła pretekst do chwilowego zostania na tym lądzie. Oczywiście w tym czasie szeroko omijała wszelkie gadzie pyski, które tu mieszkały. Czyżby przywódczynie hodowli wiedziały, że smok, który się wykluje przywiąże się do swej pani? Kto wie...
Statystyki:
- siła [6]
- zwinność [10]
- szybkość [7]
- witalność [6]
- wytrzymałość [7]
- magia [5]
- odporność magiczna [9]
Smoki: Sabbe
Towarzysze: brak
Przedmioty: niebieski kwiat Mondiris, żółty kwiat Mondiris, odłamek skały (x5), róg narwala, niebieskie grzyby (x3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz